„Polskie drogi”, to słowa, które większości Polakom kojarzą się z popularnym niegdyś serialem. Młodsi z kolei, a szczególnie już zmotoryzowani, słysząc te słowa mają przed oczami nie drogi, ale dziury i koleiny, które nie wiedzieć czemu nazywane są w Polsce drogami. Pokrzywione felgi, wybite zawieszenie, pęknięte opony – to widoki, z którymi Polscy kierowcy już się oswoili. Głębokie koleiny zagrażające bezpieczeństwu to wizytówka miejskich dróg eksploatowanych przez ciężkie pojazdy. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej latem, w czasie upałów jakie mamy obecnie.
Asfalt roztapia się na naszych oczach. Wystarczy ubrać szpilki lub spróbować odcisnąć ślad buta – uda się bez problemów. Kilka dni temu przecież kraj obiegły zdjęcia dostawczego auta z kołem „zatopionym” na jakieś 30 cm w asfalcie. Ciekawe natomiast jak w Afryce kładą drogi? Bo przecież nie wymieniają asfaltu co miesiąc… Polacy są narodem specyficznym, lubiącym ponarzekać na wszystko i wszystkich. Problem polskich dróg jest jednak na tyle poważny i denerwujący, że w pełni te narzekania rozumiem. Miejmy nadzieje, że nasze rodzime drogi w niedalekiej przyszłości nie będą już obiektem kpin i żartów obcokrajowców (nawet tych zza wschodniej granicy).
O autorze
Mam 26 lat, uczęszczam do wyższej szkoły dziennikarskiej w Lublinie. Interesuję się wszystkim po trochu :)Źródło: Polskie drogi - Mwodel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz